Autor Wiadomość
Filip
PostWysłany: Sob 22:17, 26 Lip 2008    Temat postu:

już poprawiłem twoje miejsce, jak wpisywałem to byłeś na 7
wilk
PostWysłany: Sob 11:56, 26 Lip 2008    Temat postu:

Mława była drugim po Otwocku maratonem w tym roku, który pojechałem zbyt mocno jak na moje obecne mozliwości i pod koniec cierpiałem. Juz pierwsza pętelka była w moim wykonaniu troche podejrzana. Ok 15 km w amiennym terenie. Dogoniliśmy ze Sławkiem Marka, który wogóle nie był w sosie. Pogadalismy chwilę, że spróbujemy jchać razem. Jechalismy dość spokojnie i Marek się przyłączył. Na małych podjazdach widziałem jednak, że jakos nie mam ikry. Jednak mimo to, to my raczej wyprzedzalismy i doganialismy innych. Wreszcie dołączylismy się do gigantycznego peletonu, w którym jechało mnóstwo mocnych zawodników też z mojej kategorii. jechalismy więc dość bezmyślnie co jakis czas mieszając w peletonie. Po kilkudziesięciu kilometrach ozył Marek i oznajmił, że przebija sie do przodu, aby uniknąc ewentualnych korków. Pomyslałem, że na mnie za wczesnie. Pojawiły się górki, które przejechałem dość sprawnie. Potem zjazd i finisz megowców. Jeden sie wywrócił, a ja na niego. Przez minutę kląłem bo przekręcił mi się hamulec, ale za chwile naprawiłem i gnałem dalej. Większość zawodników wpadła na metę, a ja pojechałem dalej. Okazało się, że w tym zamęcie za mną był tylko Sławek. To mnie bardzo ucieszyło, pomyslełem, że pojedziemy razem do mety. Zobaczylismy przed sobą 2 zawodników. Sławek zaproponował, aby ich dorwać. Zrobiliśmy to w minutę i zwolnilismy do ich tempa. Bylismy na około 25 pozycji - a więc dobrze, a może nawet za dobrze... jeden z dwójki od razu osłabł, a drugi jakos dawał. Po pewnym czasie dorwała nas jakaś grupka. Dorwała i zwolniła, Wyszedłem więc na prowadzenie i dawałem do przodu. Nadzszedł bufet i znalazłem sie sam w przodzie. Nie wiedziałem, czy grupka tak sie zmęczyła, że już dalej nie mogła, czy po prostu przegrupowuje siły. Za mną gonił tylko Sławek. Zwolniłem, aby szybciej doszedł i jechaliśmy dalej. Po chwili grupka nasz doszła i oni zaczęli nadawać tempo. Nadeszły wietrzne łaki. Goście dawali tak szybko, że jadąc jako czwarty ledwo mogłem nadążyć na kole a tętno miałem 185. Jednak to było kilka km pod wiatr. Pomyslałem, że jak sie utrzymam, to bedzie jedno z powaznych zadań poza mną. Za mna był odstęp kilka metrów, a dalej jechał Sławek i innymi. Kal oni wogóle mogli sie utrzymać za nani nie siedząc na kole??? We wsi nastapił zwrot o 90 stopni i droga stała się wyboista. To dobrze bo jakoś te wyboje zwolniły tempo czołówki, a ja zacząłem odpoczywać. Potem las i pole z wiatrem w plecy. Tempo duże, pełna przyjemność.
Potem zaczęły suę górki i juz na pierwszej poczułem, że nie dam rady się utrzymać. czołówka ze Sławkiem odjechała. Ja zostałem z jednym zawodnikiem, ktremu też jednak od razu odjechałem i zostałem sam. Do mety było jeszcze może 15 km. Niedobrze. jechałem swoim tempem. Za mna nie było nikogo. Czułem jednak, że moje tempo to nie jest tempo, które kogoś dogoni, tylko tempo gonionego. Na jednej ze świeżek dogoniło mnie dwóch zawodników z Dynama Mińsk. Jeden z nich to znajomy z Suprasli - tam mnie tez dogonil przed metą. Odjechali, ale jednemu z nich popsuł sie napęd, więc stanął. Ja jechałem z pewnym mozołem, ale nie az tak znowu wolno. Tymczasem po kilku minutach, po usunięciu awarii, zawodnik Dynama znowu mnie minął. Z ulga dotarłem do jeziora i leciałem do mety. Podejrzewałem, że mogę być w okolicy 3 miejsca. Nagle będąc na grobli zobaczyłem za soba 3 zawodników. Byli może 200m za mną. Chyba nie miałem szans - do mety ponad 1 km. Dałem ile miałem sił, ale to było skazane na niepowodzenie. Może 200m przed meta mnie dorwali i przejechali obok mnie. Na domiar złego byli to Simon i Paweł Drab z M4!!! A więc zabrali mi podium! Na mecie padłem na kilka minut. Potem okazało się, że byłem 6. Czyli na podium nie było szns.
Potem, po podliczeniu wyników, okazało się, że to był bardzo dobry start, bo choś fo Marka Zająca straciłem więcej minut niz ostatnio, to w stosunku do zwycięzcu open, był to mój drugi najlepszy start w tym roku.
Nie lubie jednak kończyć słabnąc! Pozostaje wtedy znacznie gorsze wspomnienie po wyscigu, niż wtedy, gdy sie przed metą dogania!
Teraz długa przerwa na wyscig w Kanadzie. Od tego jak ta przerwę zniose zależy czy we wrzesniu będę zachwycał, czy tez przerażał.
MAREK
PostWysłany: Wto 14:20, 22 Lip 2008    Temat postu:

Kompletnie ostatnio nie mam czasu, więc krótko:
Gratulacje za wyniki, 3xpodium naprawde warte uznania.
2 mistrzów-gratulacje.
I krótkie podziękowanie Williamowi za zakrzepienie do jazdy i Sławkowi że tak nas ciągnął przez najgorsze 30km mojego życia. Chyba nigdy nie czułem się tak źle. To były okropne 40km, byłem gotowy wycofac się. Ale jakoś przyjemnie było jechac tak we trzech, że walczyłem o przetrwanie. Potem kryzys minął i ostatnie 15km juz było przyzwoicie. Ale co się nakląłem...
Filip
PostWysłany: Pon 18:06, 21 Lip 2008    Temat postu:

dziękuję za zdjęcie Very Happy
patrząc po czystych nogach to musiał być sam początek trasy
imponująco wygląda końcówka galerii, gratulacje dla triumfatorow mistrzowst mazowsza
Admira
PostWysłany: Pon 15:52, 21 Lip 2008    Temat postu:

Filip, sezon się jeszcze nie kończy... Ja też mam nadzieję, że utrzymasz progres w wynikach.
A póki co, zapraszam do obejrzenia zdjęć z zawodów w Mławie Smile
http://picasaweb.google.pl/Admira07/200708MAwaMazoviaMTBMarathonMistrzostwaMazowszaMTB
Filip
PostWysłany: Nie 19:46, 20 Lip 2008    Temat postu: Mława

To był chyba mający najwięcej wspólnego z szeroko rozumianym mtb maraton tego sezonu Mazovii. Parę wzniesień, szczególnie pod koniec, dało popalić, nawet i zjazdy były. Ogólnie bardzo udany maraton, jeszcze nie podali wyników, ale mam nadzieje że uda mi się utrzymać progres w wynikach.
Myślę że mogło być nawet nieco lepiej, ale 3 razy niefortunnie straciłem równowagę i kilkanaście osób przeleciało obok mnie. Nawet na 40 km nawiązałem wzrokowy kontakt z Darkiem, którego straciłem z oczu na starcie, różniło nas ok 50 metrów. Pościg trwał ze 2-3 kilometry ale człowiek jadący przede mną zablokował trasę i Darek pojechał w siną dal, a już nie miałem czym gonić.
Edit
są już wyniki, sportowo pojechałem słabiej niż w Lublinie, ale punktowo najlepiej w sezonie Mr. Green

a to link dla Marka na stronę
http://img297.imageshack.us/img297/351/mlawatabelafc7.jpg
W drużynówce nieco powiększyliśmy przewagę nad 10 i trochę odrobiliśmy do 8


http://picasaweb.google.pl/PlannjaTeam/MazoviaMAwa2008Cz1/photo#5225193704910430722

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group